Św. Florian urodził się w drugiej połowie III wieku n.e. w dzisiejszym Zeiselmaur w Dolnej Austrii. Najobszerniejsza legenda o św. Florianie została zamieszczona w „Złotej Legendzie”. Legenda o św. Florianie nie występuje w pierwotnym tekście Złotej Legendy, w późniejszych zaś redakcjach jest tylko krótka wzmianka o tym męczenniku. Po przeniesieniu jego relikwii z Rzymu do Krakowa szybko uzupełniono „Złotą Legendę” o historię św. Floriana, posługując się w tym celu żywotem obcego świętego, napisanego w połowie XIII wieku. Do tego importowanego żywotu dołączono na przełomie XIV i XV wieku polską część, opowiadającą o przyjaźni biskupa krakowskiego Gadki z późniejszym apieżem Lucjuszem III, który zasiadłszy na Piotrowej Stolicy, użyczył dawnemu koledze cennych relikwii.
A oto jak przedstawia się legenda o św. Florianie: „Onego czasu za panowania cesarzy Dioklecjana i Maksymiana nastąpiło wielkie prześladowanie chrześcijan. Skoro zatem świętokradzkie rozkazy cesarza dotarły do prowincji Noricum Ripense, namiestnik jej, Akwilinus, udał się do miasta Lauriacum i rozpoczął wielką obławę na chrześcijan. Pochwycono wówczas 11 osób spośród wyznawców, którzy po długich i okrutnych mękach wtrąceni zostali do więzienia. Przyłączył się do nich z radością oficer wysokiego stopnia, Florian, który mieszkał w mieście Teria, ale usłyszawszy, co się dzieje w Lauriacum, rzekł do swoich bliskich: „Czas mi iść do Lauriacum i tam dla imienia Chrystusa ponieść rozliczne męki”. Po czym, pożegnawszy się z nimi, ruszył w drogę. A kiedy był już niedaleko Lauriacum , na moście prowadzącym przez rzekę, spotkał żołnierzy, którzy poprzednio służyli pod jego rozkazami. Zapytał ich tedy, gdzie idą, a oni odparli: „Czy nie słyszałeś o rozporządzeniach cesarskich, które przyszły do namiestnika? Na ich podstawie wszyscy muszą publicznie składać bogom ofiary, a jeśli nie zechcą, zginą w rozlicznych mękach”. Słysząc to św. Florian rzekł: „Bracia i koledzy moi, na cóż szukacie innych? Ja też jestem chrześcijaninem, a mnie macie na miejscu”. Oni zaś zaprowadzili go przed namiestnika. Ten namawiał go do złożenia ofiary bogom rzymskim, ale św. Florian oparł się temu. Namiestnik zatem wydał na niego wyrok, aby wyprowadzono go nad rzekę Enesus i zrzucono go do niej z mostu, było to w dniu 4 maja”.
W Polsce zwykło przyjmować się, że na pierwsze wizerunki i kult św. Floriana ze strażackimi atrybutami miał wpływ duży pożar miasta Krakowa i dzielnicy Kleparz w roku 1528, gdzie mieścił się kościół św. Floriana, to jednak pierwszy ślad kultu św. Floriana na ziemiach Polskich pojawia się w drzeworycie zamieszczonym w statutach biskupa Łaskiego z roku 1506. Pierwsze postacie św. Floriana na sztandarach strażackich pojawiły się na terenach byłego zaboru austriackiego w połowie XIX wieku, gdzie od roku 1875 działał Krajowy Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim. Kiedy straże pożarne w ramach tego związku, rozwinęły działalność w Galicji znalazły gotowy wzór symbolu na swe sztandary, zapożyczony z Austrii. Odtąd strażaków nazywano rycerzami św. Floriana lub krótko Florianami. Strażacy ci obchodzili swoje święto w dniu męczeńskiej śmierci swego patrona, czyli 4 maja. Dzień św. Floriana zwyczajowo był poświęcony uroczystościom strażackim połączonym z poświęceniem sztandarów, sprzętu gaśniczego czy strażnic. Dzień ten był też oficjalnym dniem rozpoczynającym sezon szkoleniowy drużyn strażackich, w celu przygotowania ich do walki z pożarami w okresie najbardziej zagrożonym, szczególnie na wsiach – w lecie.
Uroczystości Floriańskie niekiedy nosiły w sobie pierwiastki patriotyczne. W latach kryzysu ekonomicznego redakcja „Przeglądu Pożarniczego” z okazji 4 maja wystosowała taką odezwę do strażaków: „w tym dniu organizujemy nabożeństwa tam, gdzie jest to możliwe, przeprowadzamy zbiórki ćwiczebne, alarmy lub manewry, a na zakończenie uroczystości bawimy się i tańczymy, bo to jest jedyny w roku prawdziwie nasz dzień. I w tym roku dzień świętego Floriana obchodzić będziemy... lecz nie zapominajmy, że żyjemy w czasie szczególnie ciężkim, więc trzeba się urządzać oszczędnie”. Po drugiej wojnie światowej do roku 1949 zarówno ochotnicze straże jak i zawodowe otwarcie organizowały uroczystości Floriańskie w dniu 4 maja. Od 1950 zniknęły z oficjalnych doniesień prasowych informacje o takich uroczystościach. Na początku lat sześćdziesiątych prawnie usankcjonowano laicki wzór sztandaru strażackiego, dzień strażaka zaś przeniesiono na trzecią niedzielę maja. Ponowny powrót wizerunku św. Floriana na sztandary rozpoczął się pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych, powrócono też do starej tradycji obchodzenia dnia strażaka w dniu 4 maja.
Materiał ten przygotowano na podstawie książki pt. ”Święty Florian od średniowiecza do współczesności” pióra pana Bogusława Ulickiego, wydaną przez wydawnictwo Michalineum.